Trzy miesiące temu amerykańska organizacja American Society for the Prevention of Cruelty to Animals (ASPCA) ogłosiła powstanie "canine CODIS", czyli bazy danych zawierającej informacje o DNA psów zmuszanych do udziału w nielegalnych walkach. Celem tego przedsięwzięcia jest zwiększenie skuteczności organów ścigania i systemu sprawiedliwości w tych sprawach.
W Stanach walki psów stanowią gigantyczny biznes, trudny do namierzenia i zwalczenia. Często śledczy docierają na miejsce zdarzenia za późno, znajdując jedynie krew, sierść, szczątki zagryzionych zwierząt. Stworzony system ma pozwolić na późniejsze skojarzenie różnych miejsc zdarzenia (przedstawienie, że jest to zorganizowana i długotrwała działalność) z konkretnymi psami (znalezionymi w innych częściach kraju również podczas walk) oraz hodowlami. Zebrany w ten sposób materiał dowodowy będzie pewniejszy i bardziej "naukowy", czyli bardziej przekonywający dla przysięgłych.
W Polsce problem prawie nie jest ruszany. Co jakiś czas można znaleźć w prasie informacje na temat zatrzymań w sprawie nielegalnych walk psów, ale najczęściej takie sprawy kończą się uniewinnieniem lub niewielką grzywną. Ja sama nie jestem zwolenniczką wysokich kar więzienia, ale wydaje się, że sprawy znęcania się nad zwierzętami są wciąż w naszym kraju traktowane mniej poważnie przez sąd, co powoduje, że i walka z tak negatywnymi zjawiskami staje się trudniejsza. A stworzenie czegoś na kształt amerykańskiego psiego CODISa z tej perspektywy wydaje się nierealne.
Zapraszam do poczytania:
P.S. Podoba mi się, że posłowie zainteresowali się problemem. Niestety odpowiedź typowa, którą można podsumować jednym zdaniem: nie zamierzamy nic zmieniać, bo wszystko działa dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz