wtorek, 21 września 2010

Bezpieczeństwo w sieci 5: sposoby zwalczania - CETS, czyli Bill Gates włącza się do akcji

W Kanadzie (Australii, Brazylii, Chile, Włoszech, USA i kilku innych krajach, a wkrótce także w Polsce) policja korzysta ze stworzonego specjalnie na ich potrzeby przez Microsoft programu CETS (Child Exploitation Tracking System).
Sposób, w jaki detektywowi z Toronto udało się uzyskać pomoc komputerowego giganta był wręcz filmowy. W 2003 Paul Gillespie, pracujący w wydziale ds. przestępczości seksualnej, zajmujący się problemem pornografii dziecięcej, napisał e-mail do szefa Microsoftu, czyli Billa Gatesa, z przejmującym apelem o pomoc (w tym miejscu źródła nie są zgodne. Można znaleźć informację, że maili było więcej i były wysłane do kilku różnych dyrektorów w Microsofcie, a jeden przypadkowo trafił do Gatesa). Zwracał w nim uwagę na to, że policja nie daje sobie rady ze zwalczaniem sprawców cierpienia wielu dzieci, bo nie ma odpowiednich do tego narzędzi. Jednocześnie sprawcy potrafią świetnie maskować swoją działalność przy pomocy oprogramowań szyfrujących itp. Gillespie, jak twierdzi, nie spodziewał się większej reakcji w odpowiedzi na swój apel. Jednak już kilka tygodni później rozpoczęły się prace nad CETS, zakończone w kwietniu 2005 roku.

CETS jest oprogramowaniem, które ma wspomagać działania policji: z jednej strony ma być platformą wymiany informacji, poprawiać organizację działań różnych służb, z drugiej strony jego zadaniem jest zbieranie danych i ich przetwarzanie, znajdowanie połączeń pomiędzy różnymi, na pierwszy rzut oka niezwiązanymi ze sobą sprawami. Działanie CETS jest oparte na plikach tekstowych, co oznacza, że może zarządzać ogromnymi ilościami danych, takimi jak: adresy e-mail, nazwiska podejrzanych, numery kont bankowych, numery kart kredytowych i wszelkie inne znaczniki identyfikujące.
Jeszcze w fazie beta testów można było sprawdzić przydatność CETS, kiedy to udało się uratować 4-letnią dziewczynkę z Ontario, dzięki połączeniu ze sobą dwóch bardzo odległych danych, które prawdopodobnie ludzkie oko by przeoczyło. W Stanach udało się złapać grupę zajmującą się dostarczaniem dziecięcej pornografii, oczywiście za odpowiednią cenę. W ten sposób udało się zdobyć ponad 1000 numerów kart kredytowych z całego świata, w tym z Kanady. Dodatkowe dane dotarły z Anglii, gdzie zatrzymano mężczyznę, utrzymującego kontakt mailowy z mężczyzną z Toronto. Kanadyjczyk mu zdjęcia swojej, jak twierdził, córki. CETS po przeanalizowaniu numerów kart kredytowych i danych z Anglii znalazł łącznik – kod pocztowy. Sprawca co prawda zawsze zatajał swoją tożsamość i zmieniał adres, ale kodu już nie. Nie był to jeszcze żaden dowód, ale pozwolił dotrzeć policji do sprawcy, ofiary i dowodów.
więcej informacji:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz