Był rok 1991, 10 czerwca. 11-letnia Jaycee czekała na przystanku autobusowym (w mieście South Lake Tahoe, California), w pobliżu swojego domu (googlemaps). Nagle pojawił się szary samochód, z którego nieznany mężczyzna zaciągnął dziewczynkę do środka. Wszystko działo się krótką chwilę, na oczach wielu osób. Jej ojczym próbował nawet ścigać oddalający się pojazd, jednak miał do dyspozycji tylko rower... Dziewczynki nie odnaleziono... aż do sierpnia 2009...
Sprawa bardzo szybko została nagłośniona przez lokalne i masowe media. Zatrudniono do pomocy wolontariuszy, cała społeczność się zmobilizowała w poszukiwaniach. W ciągu pierwszych tygodni policja była zalewana zgłoszeniami, jednak nic nie udało się ustalić. Ponieważ mała Jaycee bardzo lubiła kolor różowy, całe miasto zostało oblepione różowymi wstążkami, aby nie zapomniano o tej nierozwiązanej sprawie.
Dugard została porwana przez małżeństwo: Philipa Craiga Garrido i jego żonę, Nancy. Philip był w tym czasie na warunkowym, po odsiedzeniu siedmiu miesięcy z wyroku za porwanie i gwałt. Mieszkali w Antioch (California) razem ze matką chorą na demencję. Mimo że Garrido był monitorowany, sprawdzany przez policję, a później nawet nosił specjalną bransoletę z GPS-em na nodze, nikt nie zauważył pojawienia się w jego domu małej dziewczynki. Z obawy, że jednak coś może się wydać (jeden z sąsiadów wspominał na przykład, że rozmawiał z dziewczynką, która przedstawiła się właśnie jako "Jaycee" i że w rozmowie przyznała, że mieszka z Garrido) dom z czasem został odgrodzony od świata zewnętrznego wysokim płotem i drzewami.
W okresie, w którym była przetrzymywana urodziła dwie córki. Pierwszą w 1994 roku (czyli kiedy miała 14 lat), drugą w 1997 [dla ich ochrony imiona dziewczynek nie zostały podane w amerykańskich newsach, choć podawane były przez media w Kanadzie czy Europie; moim zdaniem nie powinno się już bardziej ich piętnować, więc z poczucia przyzwoitości również ich nie podam]. W tym czasie Jaycee przedstawiała się osobom z zewnątrz jako córka Garridów i starsza siostra dziewczynek. Pisała też dziennik, w którym zapisywała swoje ciężkie przeżycia. (o czym można przeczytać tutaj: "How can I ever tell him I want to be free. Free to come and go as I please ... free to say I have a family."). W tym okresie Garrido zaczęło się dobrze wieść, jego firma drukarska prosperowała, udzielał się w kościele, mówił o tym, że chce odkupić swoje grzechy, pisał bloga.
Koniec końców Jaycee się odnalazła. W jakich okolicznościach? Ogólnie rzecz ujmując dość dziwnych. 24 czerwca 2009 Garrido odwiedził University of California, gdzie chciał urządzić jakąś imprezę chrześcijańską. Osobie za to odpowiedzialnej wydał się na tyle dziwny, że poprosiła, aby przyszedł ponownie następnego dnia. Wówczas zjawił się z dwoma dziewczynkami, które przedstawił jako swoje córki. Został sprawdzony i kiedy okazało się, że jest skazańcem na warunkowym zwolnieniu, skontaktowano się z jego "prowadzącym". Został aresztowany (do sprawdzenia, czy nie naruszył zasad zwolnienia warunkowego - tak przynajmniej zrozumiałam z doniesień), ale w jego domu w momencie zatrzymania nie było żadnych dzieci, tylko żona i matka. Później tłumaczył się, że dzieci, z którymi przyszedł, to córki jakiegoś krewnego. W końcu 26 czerwca na przesłuchanie przyszła z dwom dziewczynkami kobieta, która kazała się nazywać "Alyssa" (i zmieniała wersje kim dokładnie jest i kim dla niej są dziewczynki), a w końcu przyznała się, że jest poszukiwaną zaginioną dziewczynką sprzed lat...
Tak w skrócie wygląda ta historia. Smutna, choć z happy endem (?). Z doniesień medialnych wynika, że córki Jaycee uczą się prywatnie, by nadrobić luki w wykształceniu. Sama Jaycee cieszy się powrotem do domu, chłonie wiedzę, dużo czyta, chce wiedzieć jak najwięcej o świecie, od którego była od lat odgrodzona. Jednak nawet nie próbuję sobie wyobrażać jak ciężko będzie dla niej i jej córek w przyszłości, ponieważ o przeszłości i swoim pochodzeniu nigdy nie zapomną.
Na zakończenie kilka ciekawostek:
• do tej sprawy wykorzystano metodę progresji wiekowej (oczywiście przed odnalezieniem Jaycee), aby ocenić jak zaginiona może wyglądać po latach (korzystając z ostatniego najbardziej aktualnego zdjęcia, grafik tworzy możliwy wygląd danej osoby, również wykorzystując zdjęcia rodziców z odpowiedniego okresu)
• tu znajdziecie miejsce gdzie była przetrzymywana
• jedne z pierwszych doniesień o odnalezieniu zaginionej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz